Lolita - katastrofa, dlaczego ktoś tak jeszcze nazywa postać (którą mamy lubić?) po powieści Nabokova? Nie da się lubić tej postaci, typowa telenowelowa idiotka z irracjonalnym zachowaniem. Postać totalnie oderwana od realiów tej opowieści - zaczynając od aktorki wyrwanej żywcem z filtru tiktokowego / siostry Kardashian, aż po jej charakter a w zasadzie jego brak, bo jedyne co to jest kapryśna pańcią która zgrywa girl boss… bo wiadomo, że „strong femina” to jest to co współczesna publika chce oglądać.

I zgadzam się z Tobą - znacznie lepiej wypada Mei, która jest ładna i mimo że bywa rzadziej na ekranie, to ma więcej osobowości niż agresywna bez powodu Lolita.

Dlaczego Diego i Kapitan są w niej zakochani? Nie jest pokazane. Chemia między aktorami w tym trójkącie jest nijaka. Lolita po prostu sobie żyje i pachnie, jak nie krzyczy i nie wybucha gniewem to stroi dziubka jak do selfikow, eskaluje każdą sytuację jakby to była argentyńska telenowela. Źle się ją ogląda, nie ma ani charakteru ani wątku fabularnego wartego naszej uwagi.

Niestety racja, zepsuła ten serial, który ma swoje zalety i lepiej by się go oglądało bez niej